Dziś po dwudziestu latach możemy z dumą powiedzieć: tak to
my zapoczątkowaliśmy Jesień Narodów, to my mieliśmy najwięcej odwagi, to my
pierwsi pokazaliśmy Europie znaczenie słowa SOLIDARNOŚĆ.
Czerwcowy dzień sprzed dwudziestu lat, kiedy obywatel dostał
możliwość zadecydowania o swoim losie, przyszłości swojej i własnych dzieci,
udając się do urn wyborczych z kartką, która stanowiła przepustkę ku lepszemu,
był niewątpliwie dniem zmieniającym bieg historii w całej Europie. Obywatele
byli zaskoczeni, możliwością wolnego wyboru i wpływu na ustrój w państwie. Do
tej pory kartka w ręce ograniczała, poniżała, reglamentowała – a teraz również
kartka stała się wejściówką do upragnionej przez każdego człowieka rzeczywistości
bycia wolnym.
Nikt z nas nie lubi gdy narzuca mu się coś na siłę, kiedy wkłada się człowieka, który z natury ma w sobie wolę decydowania o sobie i swoim życiu – w ramy, kiedy stajemy się trybikiem w maszynie, którą ktoś steruje. A tak działo się w PRL-u. Kto nie należał do ponad dwumilionowej rzeszy „idących w stadzie” PZPR - temu było ciężko, ten się buntował i w końcu rezygnował, uznając działania opozycyjne jako walkę z wiatrakami i wybierał bierne życie w inwigilowanej rzeczywistości. Byli i tacy, którzy poświęcając i narażając życie swoje i swojej rodziny odważnie stawiali czoła systemowi. I to oni mogą teraz powiedzieć: opłacało się - dla Polski.
O sposobie funkcjonowania komunistycznej RP wiemy wiele. Mamy już taką naturę grzebania w pamięci i powrotów do wydarzeń z przeszłości. Zależy jednak z kim się rozmawia – jeden mówi: za komuny to się żyło! Drugi powie – zgłupiałem przez ubeków, zniszczyli mi życie. Ilu ludzi, ile partii – tyle poglądów. Jedno jest ważne – i ten, który trzymał ze „stadem” i ten, który czekał w więzieniu na sprawiedliwość - obaj mają teraz równe szanse. I to tylko od nich zależy, czy je wykorzystają. Wolność wyboru dał im 1989 rok. O przeszłości należy pamiętać, historię przynajmniej swojego kraju należy znać, ale trzeba wyciągać wnioski i realizować zamierzenia na przyszłość. Nie można żyć czasem przeszłym dokonanym – tego nie zmienimy.
Przykre w ten rocznicowy czas jest umniejszanie wartości rzeczywistym bohaterom tamtych dni, czy też dywagowanie kto zrobił więcej, albo kto się „sprzedał”, kto konfabulował... Powinniśmy teraz z dumą pokazać Europie i światu - jesteśmy bohaterami, a nie marnować tej okazji, by wewnątrzpolskie kłótnie i waśnie zdominowały radość tamtego zwycięstwa.