Już szesnasty raz organizatorzy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy udowadniają, że szczytny cel jednoczy. Pomysł „dyrygenta” orkiestry – Jurka Owsiaka oraz jego sukces, dla wielu jest fenomenem i ... dla wielu (niestety) solą w oku. Niemożliwe stało się możliwym – Polacy potrafią i chcą pomagać. A doceniają to ci, którym sprzęt medyczny oznakowany „serduszkiem orkiestry” uratował życie, pomógł zdiagnozować chorobę albo przeprowadzić badania kontrolne dzieci. W tym roku, w Opocznie zebrano ponad 15 tysięcy złotych.
Wolontariusze nie musieli namawiać przechodniów do udziału
w kweście. Chętnie wrzucaliśmy złotówki i nie tylko... Były też euro i dolary.
A o 20.00 tłumnie przybyliśmy pod MDK łącząc się z Polską i światem światełkiem
do nieba.
Niby te same co podczas zabawy sylwestrowej, ale jednak inne fajerwerki, bo symbolizujące jedność z potrzebującymi, podobały się wszystkim zebranym. Obserwując wracającą z pokazu „falę” Opocznian, cisnęło się na usta: dobrze, że mimo wszystko – nie umiera w nas humanitaryzm.